W dziele Wojtyszki kobieta powinna siedzieć w domu, zajmować się ogrodem albo obierać kartofle. Słusznie! Po co bidulka miałaby wychodzić na miasto, skoro pełno tam bandytów i zboczeńców. Świat
W dziele Wojtyszki kobieta powinna siedzieć w domu, zajmować się ogrodem albo obierać kartofle. Słusznie! Po co bidulka miałaby wychodzić na miasto, skoro pełno tam bandytów i zboczeńców. Świat nie jest fajnym miejscem – albo masz prawdziwego mężczyznę u boku, albo kończysz jako podrzędna dziwka. Szowinizm wpisany w kod genetyczny filmu nie dyskredytuje go jednak. To kawał niezłego kina, które wykazuje czasem psychologiczną przenikliwość i potrafi wynaleźć drugie dno w publicystycznej trumience. Plakat "Ogrodu Luizy" sugeruje silne powiązania z gatunkiem sensacyjnym – Marcin Dorociński z papierosem w ustach przymierza się do strzału ze strzelby. Zdolny aktor wciela się tu w postać gangstera Fabia, który symuluje chorobę psychiczną w obawie przed więzieniem. Nudną egzystencję szpitalną zakłóca przybycie Luizy (Soliman), córki lokalnego bonza (Stroiński) ubiegającego się o fotel burmistrza. Dziewczyna cierpi na schizofrenię, więc dbający o wizerunek ojciec woli schować ją przed światem za murami wariatkowa. Luiza jest delikatna, ufna i naiwna – dla korzystającego z usług ukraińskich prostytutek Fabia stanowi emocjonalny punkt odniesienia w tandetnym i groźnym świecie bandziorów. Bohater najchętniej zamknąłby ją w swojej rezydencji razem z kotem, by po długim dniu ściągania haraczy móc delektować się widokiem czystej niewiasty (nie żebym twierdził, iż damy lekkich obyczajów się nie myją). Dla Wojtyszki to takie samo ubezwłasnowolnienie jak trzymanie kogoś w zakładzie dla obłąkanych. Mimo to reżyser nie krytykuje zbytnio męskich fantazji, na których trzyma się przecież fizyka i metafizyka rzeczywistości. Ta została zaś wyjęta z doniesień lokalnych gazet – dookoła panoszy się korupcja i chamstwo, a przestępcy w biały dzień strzelają do policjantów. Kryminalny wątek ciągnie się przez większość filmu niczym sfrustrowany mąż za żoną na zakupach. Dopiero w końcówce reżyser dobudowuje trochę napięcia, ale nie stać go na to, by urządzić na oczach widza tragiczny finał. Nie będę się jednak wyzłośliwiał. Dorociński jest tutaj rewelacyjny i choćby dla niego warto "Ogród Luizy" obejrzeć. Wśród materiałów dodatkowych znalazły się galeria zdjęć oraz zwiastuny innych filmów dystrybuowanych na DVD przez TiM. "Ogród Luizy" wchodzi w skład wydawnictwa "Gwiazdy polskiego kina", w ramach którego wypuszczone również będą m.in. "Nadzieja" i "Niezawodny system". Obraz w formacie 16:9, a dźwięk – D.D. 5.1.
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu